Uwielbiamy śliwki! Każdego roku czekamy na późne lato i czas, kiedy będą dostępne te najsmaczniejsze.
Połączenie ich charakterystycznego smaku i aromatu idealnie komponuje się z kruchym, maślanym spodem tarty, która na stałe zagościła w moim jesiennym repertuarze kulinarnym.
Lubię czas spędzony w kuchni po to, by dopieścić podniebienia bliskich mi osób – a tartę (mówiąc nieskromnie) robię podobno obłędną 🙂

Przepis jest bardzo prosty:
CIASTO:
- 350 g mąki (pszenna 650 + szklanka krupczatki)
- 150 g masła
- 100 g cukru
- jajko
- szczypta soli
- łyżka olejku migdałowego / cukier migdałowy
WYPEŁNIENIE:
- około kilograma dojrzałych śliwek – dobrze jest je wcześniej oczyścić z pestek, przekroić wzdłuż i zamrozić, wtedy można je bez problemu pokroić w drobne półksiężyce
WYKONANIE:
Z podanych składników zagniatamy ciasto, tak aby połączyć wszystkie składniki w gładką masę bez grudek. Ciasto wkładamy do lodówki na 30 minut.
Następnie wylepiamy nim formę do pieczenia (ja mam formę ceramiczną – ciasto nie przywiera, dlatego też nie smaruje i nie wykładam jej już niczym – nie wiem jednak jak będzie w przypadku innej blaszki, dlatego profilaktycznie można ją jeszcze wyłożyć papierem do pieczenia).
Spód gęsto nakłuwamy widelcem, po to, by ciasto nie podniosło się podczas pieczenia.
Pieczemy 15 minut w 200 stopniach C.
Po tym czasie wyjmujemy tartę z piekarnika i układamy pokrojone w cząstki śliwki.
Tartę ponownie stawiamy do piekarnika – temperaturę zmniejszamy do do 170 stopni C i pieczemy około 30 minut.
Przed podaniem można ją jeszcze posypać płatkami migdałowymi.